"Wpadki zdiagnozowanej wariatki"
"Wpadki zdiagnozowanej wariatki" Moniki Luny to niesamowicie wciągająca opowieść przedstawiona z perspektywy osoby borykającej się z ChAD. Na samym początku dostajemy humorystyczne przedstawienie charakterystyki autorki:
Nie wkurzać, gatunek łagodny do czasu. Bezkonfliktowość i tolerancja zaczynają zanikać z upływem czasu. Szczególnie uczulony na głupotę, w frustracji może przywalić zwykle już pustą butelką wina. Trzymać dystans, gatunek nie akceptuje niewoli.
Dalej jest jeszcze instrukcja obsługi, kończąca się następująco:
I na koniec wrzuć na luz, trochę się zastanów, ale też baw się dobrze bez poczucia winy, nikomu krzywda przez to się nie stanie.
"Wpadki zdiagnozowanej wariatki" to powieść obyczajowa, którą warto polecić osobom mającym wśród swoich bliskich lub znajomych kogoś ze zdiagnozowaną chorobą afektywną dwubiegunową. Podejrzewam, że zainteresuje również samych ChADowców, choć z uwagi na użyte w tytule słowo "wariatka" osobiście mam pewne obawy przed obdarowaniem książką osoby zdiagnozowanej, z którą miałabym mniejszy kontakt.
Autorka pokazuje, że diagnoza nie musi wiązać się z radykalnymi zmianami w życiu czy wyrzeczeniami, jednak uświadamia jednocześnie, iż warto szukać pomocy i współpracować ze specjalistami, by nie musieć rezygnować z tego, co sprawia radość. Z treści niemal promieniuje ogrom energii, a egzotyczne klimaty dodatkowo potęgują doznania. Fabuła jest naprawdę wciągająca i sprawia, że z przyjemnością przechodziłam do kolejnych rozdziałów. Jakoś wyjątkowo nawet nie drażniły mnie drobne wpadki przy korekcie.
Choć na samym końcu widnieje zdanie sugerujące, że książka może kogoś uśpić lub rozśmieszyć, to pomimo tego, że czytałam ją w dość burzliwym dla mnie okresie, była ona pewnego rodzaju odskocznią oraz ucieczką od rzeczywistości, a wręcz z przyjemnością do niej wracałam w następnych dniach, byle przeczytać choć jeden kolejny rozdział. W moim przypadku o zaśnięciu nie było mowy, choć niekiedy potrzebowałam się bardziej skupić na lekturze, jednak chęć poznania dalszych losów bohaterki była silniejsza od zmęczenia i rozkojarzenia. Akcja jest dość dynamiczna i wiele razy uśmiechałam się pod nosem.
Zakończenie daje pole do popisu wyobraźni. Sugeruje coś, choć niejednoznacznie. Z przyjemnością, ale nie ukrywam, że również z pewną obawą, sięgnę po kontynuację, by poznać dalsze losy tej jakże energicznej i ekscentrycznej bohaterki, którą polubiłam pomimo zupełnie innego charakteru niż mój.
Komentarze
Prześlij komentarz